Wiadomości z Rudy Śląskiej

Policjanci pilotowali samochód z rannym dzieckiem do szpitala w Chorzowie

  • Dodano: 2019-02-27 09:45

We wtorkowy poranek policjanci prowadzący kontrolę ciężarówki musieli zmierzyć się z wyjątkową sytuacją. Do szpitala w Chorzowie eskortowali samochód z dzieckiem, które potrzebowało natychmiastowej pomocy lekarzy. Dziecko mocno krwawiło. Dzięki błyskawicznej reakcji policjantów dziewczynka szybko trafiło pod opiekę specjalistów i otrzymała fachową pomoc.

Do zdarzenie doszło wczoraj (26.02) na ulicy Karola Goduli w Rudzie Śląskiej. Dwaj doświadczeni policjanci, mł. asp. Dawid Mączka z rudzkiej drogówki i sierż. sztab. Damian Kymona z Komisariatu Autostradowego Policji w Gliwicach, pełnili służbę związaną z kontrolą ciężarówek. W trakcie jednej z takich kontroli przy ich radiowozie zatrzymała się taksówka, z której kobieta poprosiła ich o szybką pomoc. Jej córka w szkole zraniła się w język i bardzo krwawiła. Matka z dzieckiem zostały odesłane do szpitala dziecięcego w Chorzowie, a ze względu na korki na drodze, czas działał na niekorzyść dziecka.

Policjanci wiedzieli, że każda minuta jest niezwykle ważna. Mundurowi powiadomili dyżurnego o podjęciu pilotażu i, używając sygnałów dźwiękowych oraz świetlnych, pilotowali auto do samego szpitala. Dzięki błyskawicznej reakcji policjantów dziecko szybko trafiło pod opiekę specjalistów i otrzymało fachową pomoc.


Źródło: KMP Ruda Śląska

Komentarze (32)    dodaj »

  • Ozeh

    Ale brajankowi i nikoli nic nie jest?

  • Mmm

    Miejmy nadzieję że Twojemu dziecku nigdy nic podobnego się nie przytrafi bo nie wiem czy to takie zabawne.

  • eReS

    Im nic nie dolega, ale Alanek i Dżesika trochę pokaszlują.

  • Ewa

    Ojej napisał Eres i Ozeh

  • Ziga z Wirku

    Bzdury,jesli jest stan zagrozenia zycia mam pytać rodzica o zgode?

  • Mona

    Niestety.Takie przeusy w PL

  • Herman

    Przeciez napisała "bądź też jest bezpośrednie zagrożenie utraty życia."

  • Niepozdrawiam

    Czy groźba wykrwawienia się nie jest stanem zagrażającym życiu?

  • Asia

    Szkoła stwierdziła że wzywają na wniosek rodzica. Mama była w szoku jak zobaczyła córkę i nie myślała o niczym jak szybko tylko o tym by dostac się do szpitala. Szczerze zanim karetka by zjawiła się u nas w szkole to minęło by trochę czasu zanim by ją do Chorzowa przetransportować. Szybciej była już taksówka. Zresztą Vanessa już wystarczająco wypiła krwi, nie każdy chciał by dalej cierpiała z bólu i krwotoku...

  • Xyzp

    Proszę przeczytać statut szkoły w nim nie ma mowy, ze na wniosek rodzica wzywają... Jest jednak zapis, że o szkodzie wyrządzonej na dziecku informuja i wzywają rodzica i zespół pogotowia ratunkowego. "i" a nie " na wniosek"

  • Xyzp

    No niestety głupoty. Tym bardziej jeśli w statucie szkoły mają zapisane, ze informują rodzica i wzywają zespół ratownictwa medycznego to mają taki obowiązek. Poza tym gdyby matka w tym czasie miała chociażby rozladowany telefon to dziecko w kałuży krwii by siedzialo i czekało? Bo nikt nie potrafi udzielić pomocy (wezwać pogotowie?) głupota sprawa nadaje się do kuratorium i tyle.

  • Elzebryda Hamko

    Statuty statutami ale w szkolach dzieja sie takie cuda ze to jest temat dla uwagi. Tam nikt nie podejmuje zadnych decyzji wszyscy boja sie niewiadomo czego robia pod siebie byle tylko nie podjac zadnej decyzji nie zrobic nic i o 12 isc do domu. To jest taka banda nieudacznikow ze mozna by napisac o tym piesni.

12

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również